
okładka płyty
Zakochałem się od pierwszego przesłuchania. Po prostu mistrzowska piosenka. Co prawda intro „ukradzione” z „1901” Phoenix, ale Julia Marcell robiła to już we wcześniejszych kompozycjach. Nie nazwałbym nawet tego plagiatem, to raczej coś jak twórcze wykorzystanie własnych inspiracji. Kompozycja świetna i świeża, nawet miks języków, co na ogół wychodzi żenująco w piosenkach, tu jakoś mnie nie drażni.
O całej płycie Julii Marcell, która jest trochę jak Tori Amos, trochę jak Marina & The Diamonds, a trochę jak Regina Spektor, jeszcze będzie w najbliższym poście z kategorii Płyty na ringu.
A przy okazji zobaczcie jak można dowcipnie skomentować własnych muzycznych idoli, do których się jest w jakiś sposób podobnym, w pierwszej piosence Julii, jaką ja usłyszałem 3-4 lata temu czyli „Jack the Ripoff” . Zagadka – jakie piosenki są „ukryte” w tej jednej kompozycji?
Jedna odpowiedź to “Piosenka tygodnia: Julia Marcell – Echo”